Miałem do załatwienia parę formalności w mojej byłej na szczęście pracy, ale postanowiłem, że przy okazji udam się do Empika po najnowszą odsłonę Pro Cycling Managera opatrzoną numerem 2010 :) Następny etap to Straszyn, gdzie pojechałem po odbiór dokumentów z pracy. Jadąc z Orunii drogą Starogardzką pierwszy raz od dawna bałem się o własne życie podczas jazdy na rowerze. Naprawdę odradzam wszystkim tą trase. Następnie przez rozkopaną Rotmankę do Pruszcza i potem prosto do Tczewa. Muszę przyznać, że było mi dziś ciężko. Nie jeździłem od ponad miesiąca, a tu od razu taka trasa w pełnym słońcu. A to jeszcze nie koniec na dziś. Za godzinę jadę na meczyk do Małej Słońcy. Po powrocie moze mi wyjść nawet setka :) Coś czuję, ze jutro ciężka będzie moja pobudka...


No i po meczyku :) Niestety miejscowi wygrali 4:3. Za to ja wykręciłem dziś w sumie ładny dzienny dystans bo trzeci najdłuższy w życiu.