blog rowerowy

informacje

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sastre19.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:538.50 km (w terenie 36.00 km; 6.69%)
Czas w ruchu:24:45
Średnia prędkość:21.76 km/h
Maksymalna prędkość:49.70 km/h
Suma podjazdów:1990 m
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:89.75 km i 4h 07m
Więcej statystyk

Żuławy po przerwie

Wtorek, 31 maja 2011 Kategoria 50-100, sam
Km: 60.80 Km teren: 0.00 Czas: 02:36 km/h: 23.38
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 30.0°C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: 40m Sprzęt: Kellys Axis Aktywność: Jazda na rowerze
Stara, oklepana trasa wzdłuż Wisły przez Kiezmark, Ostaszewo i Lisewo Malborskie. Ponad miesiąc mnie tam nie było czyli jakieś 1000km temu. Tradycyjnie na powrocie silny wiatr w ryj. Ciekawe czy jest jakiś dzień w roku, w którym tam nie wieje. Ale ciężko nie było. Tylko tyłek tradycyjnie pod koniec dawał się we znaki. Patrząc na mapę wycieczki, mozna powiedzieć, że w sobotę przejechałem KaszebeRundę, a teraz przygotowuje się już do ŻuławWkoło ;)

I tak ostatniego dnia maja o 3 kilometry pobiłem swój rekord ilości przejechanych kilometrów w miesiącu. To znaczy, że poprzedni rekord wytrzymał calutki miesiąc. Nie mam nic przeciwko żeby taka tendencja się utrzymywała przez cały rok.

KaszebeRunda

Sobota, 28 maja 2011 Kategoria >100, eventy, sam, w towarzystwie
Km: 124.50 Km teren: 0.00 Czas: 05:18 km/h: 23.49
Pr. maks.: 49.70 Temperatura: 15.0°C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: 650m Sprzęt: Kellys Axis Aktywność: Jazda na rowerze
Doszedłem już chyba do siebie, więc pora coś napisać. Odkąd zacząłem jeździć, chciałem wziąć udział w jakimś maratonie i wczoraj mi się to udało. Już rok temu miałem tam pojechać, ale nie pozwoliła mi na to szkoła. Mając w pamięci ile kilometrów miałem o tej porze w zeszłym roku i jak wyglądała wczorajsza trasa nawet się cieszę, że nie wystartowałem bo mógłbym nie dojechać do mety.
Niestety na maraton pojechałem na morderczym kacu. Należę do tych osób, którym powinno się zakazać picia alkoholu bo po prostu tego nie potrafią ;P Rano nie zjadłem nawet śniadania, a w drodze do Kościerzyny parę razy chciało mi się wymiotować. Na miejscu odczekałem prawie godzinę w kolejce po czipa i numer startowy. Jak już wystartowałem wszystko przeszło.
Oczywiście jak to mam w zwyczaju za mocno zacząłem. Na początku jechałem z szosowcami, a gdy dałem im zmianę po paru minutach zorientowałem się, że za mną już nikogo nie ma. Nie chciałem jechać sam, więc dogoniłem kolejnego kolarza i kawałek jechaliśmy razem, po czym znów dałem zmianę i tyle go widziałem. Przez pierwszą godzinę przejechałem 27 kilometrów i spuchłem. Już do pierwszego bufetu wyprzedziła mnie większość ludzi, z którymi jechałem. Do następnego postoju stopniowo prędkość spadała, ale nie było jeszcze tak źle. Od połowy dystansu męczyłem się niemiłosiernie. Zaczęły mnie boleć kolana, a trasa zdawała się być coraz trudniejsza. Na szczęście w drugiej jej części było więcej bufetów. Po trzecim jechało mi się dużo lepiej. Wystarczyła dłuższa przerwa i poczułem się jakbym dopiero co startował. Na ostatnich 20 kilometrach były aż 2 bufety, ale zatrzymałem się tylko na pierwszym. Jak już zjechałem z drogi na Kartuzy, prułem nie gorzej niz na początku. Nawet trochę średnią zacząłem poprawiać. Na mecie oczywiście się zamieszałem i zamiast wjechać na honorową metę, wjechałem na rynek od drugiej strony. Potem odbiór medalu i dyplomu i do domu.
Podsumowując, impreza jak najbardziej udana. Podobny dystans pokonałem już nie raz, ale nigdy w takim terenie i z taką średnią prędkością. I to mimo kaca ;P Organizacyjnie nie mam nic do zarzucenia. Co prawda nie mam żadnego punktu odniesienia, ale naprawdę nie można mieć do niczego pretensji. No może do kolejki przy zapisach. Przyjechałem 40 minut przed startem, a i tak nie załapałem się do swojej grupy i wyjechałem 15 minut później. Ale z tego co słyszałem w poprzednich latach tylu ludzi nie było, więc może to efekt nadzwyczajnej frekwencji. Na samym moim dystansie startowało około 200 rowerzystów. Poza tym trasa była świetnie oznakowana i nawet taki "geniusz" orientacji w terenie jak ja nie miał problemów z odnalezieniem właściwej drogi. Wszystkie duże skrzyżowania były obstawione, a bufety to było mistrzostwo świata. Najlepiej będę wspominał kisiel w Sominach. Z postojami miałem czas 6:22. Jeśli będzie taka możliwość to za rok z pewnością też się tam wybiorę.


Pechowy dzień

Sobota, 21 maja 2011 Kategoria >100, w towarzystwie
Km: 119.00 Km teren: 10.00 Czas: 05:58 km/h: 19.94
Pr. maks.: 43.30 Temperatura: 17.0°C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: 570m Sprzęt: Kellys Axis Aktywność: Jazda na rowerze
Tym razem celem był Szymbark. O początku nie ma za bardzo co się rozpisywać. Cały czas górki, ale jechało mi się świetnie. Parę razy pocisnąłem w celach treningowych i to by było na tyle. Kilka kilometrów od domu w oponę wbił mi się kilkucentymetrowy gwóźdź. Człowiek jeździ po dziurach, kamieniach, szutrach, a dętkę i tak przebije na asfalcie ;D Także dętka z Decathlona wreszcie się przydała. Przed samym Tczewem zaliczyłem jeszcze glebę, a właściwie rower ją zaliczył bo udało mi się nad nim przeskoczyć. Na remontowanej drodze z Tczewa do autostrady część trasy trzeba przejechać po betonowych płytach, na których jest pełno piasku z budowy. Zjeżdżając po jednej z nich przednie koło wpadło w poślizg i Kellys zaliczył niewielki szlif. I tak właśnie zespułem sobie humor na resztę dnia. Ale to nic. W lodówce chłodzi się miodowa Łomża także nie będzie źle ;P


Sobieszewo

Sobota, 14 maja 2011 Kategoria >100, w towarzystwie
Km: 101.90 Km teren: 6.00 Czas: 05:09 km/h: 19.79
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: 80m Sprzęt: Kellys Axis Aktywność: Jazda na rowerze
Bo jak wiadomo sezon bez Sobieszewa to sezon stracony. Znowu pojechałem z amatorską grupą rowerową co powoli staje się sobotnią tradycją. Takich tras samemu nie chce mi się robić, a w grupie zawsze jest raźniej. Tym razem pojechaliśmy na Górki Wschodnie zobaczyć rezerwat przyrody "Ptasi raj". Oczywiście ptaków nie spotkaliśmy, ale i tak było fajnie ;P Byliśmy też na plaży w Sobieszewie, ale niezbyt długo bo okazało się, że krwiożercze bestie zwane potocznie komarami już rozpoczęły swoje urzędowanie. Po drodze niestety jednemu zawodnikowi przydarzyła się kraksa. Na szczęście nie skończyła się jak na tegorocznym Giro. W drodze powrotnej jechaliśmy głównie z wiatrem, więc trasa zleciała szybko, ale zatrzymaliśmy się jeszcze na piwo :D
Padła propozycja żeby za tydzien pojechać do Szymbarka także na 5 godzinach się raczej nie skończy, ale ja tam jestem na tak. Jak już ma się wolny dzień to trzeba go dobrze wykorzystać.

Utrwalanie opalenizny :)

Środa, 11 maja 2011 Kategoria 50-100, sam
Km: 64.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:40 km/h: 24.00
Pr. maks.: 41.80 Temperatura: 30.0°C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: 290m Sprzęt: Kellys Axis Aktywność: Jazda na rowerze
Wreszcie przestałem zabierać ze soba kurtkę i na efekty nie trzeba było długo czekać. Teraz już widać, że jestem rowerzystą albo budowlańcem ;P Zrobiłem sobie dzisiaj trasę przez Starogard Gdański i Pelplin i muszę powiedzieć, że nie pamiętam kiedy ostatni raz tak dobrze mi się jechało. Od Pelplina rzadko schodziełm poniżej 30 km/h. Może to tylko efekt słabego wiatru, słonecznej pogody i zapachu bzu, ale ja wolę wierzyć, że to rosnąca forma :)


Pierwszy dzień urlopu

Poniedziałek, 9 maja 2011 Kategoria 50-100, sam
Km: 68.30 Km teren: 20.00 Czas: 03:04 km/h: 22.27
Pr. maks.: 41.00 Temperatura: 24.0°C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: 360m Sprzęt: Kellys Axis Aktywność: Jazda na rowerze
Wyrzucili mnie z pracy na tydzień, więc cóż innego miałbym robić jak nie jeździć. Chciałem przejechać tę trasę trzeciego maja, ale leń spowodowany silnym wiatrem na dworze mnie pokonał. Dzisiaj jechało się elegancko po szosie i trochę gorzej w terenie ;P Nie spodziewałem się, że tyle tego będzie. Zawsze to jakieś urozmaicenie chociaż zdecydowanie wolę asfalty. Pod koniec średnia zaczęła drastycznie spadać bo zrobiłem się cholernie głodny, ale jak na ponad tydzień bez jeżdżenia nie było tak źle. Już za 3 tygodnie maraton!


kategorie bloga

Moje rowery

Kellys Axis 12624 km

szukaj

archiwum