Tczew-Sztum
Niedziela, 1 sierpnia 2010 Kategoria 50-100, sam
Km: | 98.50 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 04:44 | km/h: | 20.81 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 30.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys Axis | Aktywność: Jazda na rowerze |
Na przetarcie przed sobotnim rajdem chciałem zrobić jakiś dłuższy dystans, więc wybrałem się do Sztumu przez Mątowy i Białą Górę. Trasa bardzo malownicza i urozmaicona co w połaczeniu z upalną pogodą dodatkowo wzmogło chęć pokonania po raz drugi w życiu tej trasy. Z ciekawszych rzeczy w drodze powrotnej oczywiście musiałem się zgubić co jest zresztą moją domeną :) W Sztumskim Polu pojechałem prosto zamiast w lewo i jechałem tak aż do momentu, gdy skończyła się droga. Od początku miałem wrażenie, że jadę inną trasą. Po pierwsze nie widziałem wcześniej kąpieliska znajdujacego się po lewej stronie, a po drugie jechałem ciągle z górki, a przecież w drodze do Sztumu też tak było. Oczywiście jak baran pognałem dalej aż do końca drogi. Mogłem co prawda zrobić sobie skrót przez las, ale wolałem nie ryzykować z moją orientacją w terenie. Wróciłem tą samą drogą do Sztumskiego Pola i dalej już prosto do domu. Okazało się, że prawie zrobiłem setkę. Nie wiedziałem o tym bo nie mam sprawnego licznika, policzyłem to dopiero na mapie w domu. Szkoda, że o tym nie wiedziałem bo dokręciłbym do stu kilometrów. Mógłbym oczywiście wyjść teraz z domu i pokręcić się po dzielnicy, ale po co. Moim zdaniem było by to oszustwo bo setki robi się na raz :)