Znów Biała Góra
Sobota, 25 czerwca 2011 Kategoria >100, w towarzystwie
Km: | 101.50 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 05:43 | km/h: | 17.76 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 300m | Sprzęt: Kellys Axis | Aktywność: Jazda na rowerze |
Tym razem nie sam, a w towarzystwie sekcji turystycznej ;) W liczbie siedmiu rowerzystów wybraliśmy się na Powiśle szlakiem krzyżackich zamków. Jeszcze zanim wyjechaliśmy z Tczewa złapał nas pierwszy deszcz. Jak się potem okazało nie był to ostatni raz, ale w zasadzie to my częściej kierowaliśmy się w jego stronę niż on w naszą, więc mu wybaczam. Z cukru przecież nie jesteśmy, a z taką ekipą nawet się go nie czuje. Pierwszy raz od 2 lat byłem na zamku w Malborku. Przez cały zamek nie słyszałem ani jednego zdania po polsku. Sami Niemcy i chyba Litwini bo nie mogłem skojarzyć co to był za język. Dalej skierowaliśmy się w stronę Starego Targu, a potem zobaczyć kolejny zamek, tym razem w Sztumie. Pierwszy raz jechałem tamtą drogą, a rzadko zdarza mi się znaleźć w okolicy taką, której jeszcze nie przejechałem. W Sztumie spotkaliśmy ładną, roznegliżowaną pannę, ale była zimna, więc nawet nie startowałem ;))). Dalej już standardową trasą przez Piekło do domu. Na kąpiel skusić się nie dałem, ale to niedługo może ulec zmianie.
Z dniem dzisiejszym mam już przejechane w tym roku więcej kilometrów niż w całym poprzednim co oznacza, że ten sezon już jest rekordowy. Duża w tym zasługa panów z amatorskiej grupy rowerowej bo to z nimi prawie w każdą sobotę kręcę setki. Do końca roku jeszcze bardzo daleko, więc myśle, że 3k spokojnie powinienem przejechać, może nawet 4k. Po dniu przerwy kręcę dalej, tym razem sam.
Z dniem dzisiejszym mam już przejechane w tym roku więcej kilometrów niż w całym poprzednim co oznacza, że ten sezon już jest rekordowy. Duża w tym zasługa panów z amatorskiej grupy rowerowej bo to z nimi prawie w każdą sobotę kręcę setki. Do końca roku jeszcze bardzo daleko, więc myśle, że 3k spokojnie powinienem przejechać, może nawet 4k. Po dniu przerwy kręcę dalej, tym razem sam.