Przywidz wzięty
Poniedziałek, 27 czerwca 2011 Kategoria >100, sam
Km: | 122.60 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 05:22 | km/h: | 22.84 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 600m | Sprzęt: Kellys Axis | Aktywność: Jazda na rowerze |
W sobotę nie będę mógł jechać z ekipą także postanowiłem, że zdobędę Przywidz sam. Słyszałem, że niezłe górki tam mają, wypadało to sprawdzić. Rano wstaję, a tu zero wiatru i około 20 stopni. Lepszych warunków do jazdy mieć nie można. Dlatego zdecydowałem się na dłuższy wariant i zamiast w Ełganowie skręcić na Mierzeszyn, pojechałem do Postołowa żeby zaliczyć trochę terenu. W Przywidzu melduje się po niecałych 3 godzinach i robię zakupy w delikatesach. Jeśli chodzi o podjazdy to nie wiem, który miał być ciężki, ale chodziło chyba o ten za Przywidzem, w stronę Gdańska. Rzeczywiście trochę stromy był ,ale był też bardzo krótki i gdy zobaczyłem, że za zakrętem jest już z górki wróciłem do Przywidza. W drodze powrotnej było już ciężej. Przed Nową Karczmą zaczęły mnie boleć nogi i tak już było do domu. Zatrzymałem się tylko w Skarszewach co oznacza, że na 120 kilometrach miałem tylko dwie przerwy. Na KaszebeRunda zatrzymałem się chyba 4 czy 5 razy, a przewyższenie było prawie identyczne. Tylko, że tam przygazowałem od początku, a dzisiaj jechałem spokojnie i na powrocie poprawiałem średnią.
Także bilans długiego weekendu to ponad 300 kilometrów w 5 dni, a właściwie w 4 bo w niedzielę nigdzie nie jechałem. Do najdłuższej wycieczki w roku zabrakło 2 kilometrów, ale za to trzeci raz z rzędu poprawiłem miesięczny rekord przejechanych kilometrów. Tym razem nie o 3 kilometry, a o 110! Boję się, że przy takiej tendencji w grudniu będę musiał robić 1000 kilometrów, a zimna to ja nie znoszę ;D
Także bilans długiego weekendu to ponad 300 kilometrów w 5 dni, a właściwie w 4 bo w niedzielę nigdzie nie jechałem. Do najdłuższej wycieczki w roku zabrakło 2 kilometrów, ale za to trzeci raz z rzędu poprawiłem miesięczny rekord przejechanych kilometrów. Tym razem nie o 3 kilometry, a o 110! Boję się, że przy takiej tendencji w grudniu będę musiał robić 1000 kilometrów, a zimna to ja nie znoszę ;D
komentarze
Nie jechałeś tą trasą co my. Mam na zdjęciu to wzniesienie 11%.Zobacz na moim blogu.
Pozdrawiam
sikorski33 - 19:40 poniedziałek, 11 lipca 2011 | linkuj
Komentuj
Pozdrawiam
sikorski33 - 19:40 poniedziałek, 11 lipca 2011 | linkuj