blog rowerowy

informacje

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sastre19.bikestats.pl

linki

Ponownie Przywidz

Niedziela, 17 lipca 2011 Kategoria >100, sam
Km: 109.30 Km teren: 5.00 Czas: 05:06 km/h: 21.43
Pr. maks.: 54.80 Temperatura: 27.0°C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: 750m Sprzęt: Kellys Axis Aktywność: Jazda na rowerze
Tym razem znalazłem "legendarny" podjazd, na którym stoi znak ostrzegawczy dla kierowców, że szosa w tym miejscu ma nachylenie 11%. Dla kogoś mieszkającego na Żuławach Wiślanych, niecały kilometr takiego podjazdu to jak Alp d'huez. Po wczorajszej wycieczce trochę mnie piekło w czterech literach i jak się później okazało był to dla mnie większy problem niż kilometry. Oczywiście znowu nie pojechałem tak jak zakładałem i z planowanych 80 kilometrów wyszło ich ponad 100. W sumie dobrze, że tak się stało bo zaliczyłem kolejną samotną setkę do kolekcji. W Ełganowie pojechałem dobrze, ale potem przeoczyłem skręt w prawo na Czerniewko. Miałem szanse to naprawić, ale na skrzyżowaniu zamiast pojechać przez Kleszczewo, pojechałem prosto do Olszanki. Tam znów nie trafiłem z decyzją i niepotrzebnie dodałem parę kilometrów jadąc do Suchej Huty. Przeczytałem rozkład jazdy PKS i zorientowałem się, że muszę zawrócić bo podobno podjazd znajduje się gdzieś w okolicy Mierzeszyna. Było ciężko, ale na żadnym z przejechanych podjazdów nie znalazłem tego znaku ostrzegawczego. Gdy przejechałem Miłowo straciłem już nadzieję, że go znajdę i postanowiłem jechać prosto do Trzepowa, ale okazało się, że wcześniej można skręcić w prawo na Przywidz. Na początku niezły zjazd. Jadę 45 na godzinę przez las, ale to chyba jeszcze nie to. Po chwili ujrzałem ten cholerny znak, więc trafiłem wreszcie na miejsce. Najpierw zjeżdżam, a tam co chwila jakiś zakręt. Nie znam tych terenów, więc przed zakrętami hamowałem. Szkoda bo była szansa na niezłą prędkość. Skończyło się na niecałcyh 55 km/h, a mogło być parę kilometrów więcej. Cóż, chyba nie należę do najodważniejszych osób, ale po części to wina braku techniki. Wiem, że jeżdżę beznadziejnie to też staram się nie kusić losu. Niech najlepiej świadczy o tym fakt, że odkąd jeżdżę nie zaliczyłem żadnej wywrotki. Przyszedł czas próby. Podjazd miał być krótki i tak było, ale takiej stromizny w życiu nie widziałem. Udało się podjechać, ale gdyby był dłuższy o kilometr to prawdopodobnie zszedł bym z roweru. Jechałem dosłownie 10 km/h. Z tyłu już nie miałem zapasu przerzutek. Zawsze myślałem, że nieźle się czuję jadąc pod górę, ale ten podjazd pokazał mi jak daleko w tyle jestem jeśli chodzi o siłę nóg. I pomyśleć, że w tym roku miałem w planach wyjazd do Karpacza i zaliczenie kilku poważnych podjazdów w tym owianego sławą Tour de Pologne(kolarskiej ligi miszczów) Orlinka. Dobrze, że nie wypaliło bo bym się skompromitował ;D. Do domu wracałem przez Skarszewy, gdzie zatrzymałem się w biedrze. Chyba w Tczewie tyle razy nie byłem w biedronce ile w Skarszewach. Do domu wróciłem bez większych przygód za to teraz ledwo siedzę na tyłku. Po trzech tygodniach przerwy 215 kilometrów w 2 dni. Jakby powiedział mój kierownik: " Ty to jednak jesteś gość." :D Oprócz rekordu prędkości, także rekord sumy przewyższeń.


komentarze
Też planuje jechać tam i spróbować podjechać pod ten podjazd.
przemek1995
- 20:28 niedziela, 17 lipca 2011 | linkuj
Widzę ze nie odpuściłeś tego podjazdu:)Trzeba było skopiować moją mapkę to byś nie błądził.
sikorski33
- 17:09 niedziela, 17 lipca 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa monci
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Kellys Axis 12624 km

szukaj

archiwum