Do Kwidzyna i spowrotem promem
Wtorek, 31 lipca 2012 Kategoria >100, sam
Km: | 112.36 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 04:41 | km/h: | 23.99 |
Pr. maks.: | 53.46 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 188188 ( 94%) | HRavg | 145( 73%) |
3162: | 3162kcal | Podjazdy: | 274m | Sprzęt: Kellys Axis | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejna urlopowa przejażdżka, tym razem po Powiślu. Dzisiaj dużo chłodniej niż ostatnio, ale to właśnie była idealna pogoda na rower. Słońce i 20 stopni ciepła w zupełności wystarczą. Do Kwidzyna jechałem pod wiatr, który z godziny na godzinę się wzmagał, jednak nie utrudniał jakoś szczególnie jazdy. Pierwszy krótki postój zrobiłem w Białej Górze.
Dalej już prosto do Kwidzyna przez Korzeniewo. W Marezie moje nozdrza zaatakowały dwa zapachy i tym razem nie chodzi o szambo ;) Najpierw minąłem pole ze świerzo zbieranym koperkiem, a potem przejechałem obok palarni kawy, z której unosił się zapach zbożówki. To chyba najładniej pachnąca wieś, przez którą przejeżdżałem. Obok takiego zakładu mógłbym mieszkać i nie narzekałbym na wyziewy ;) Po tym wszystkim, zadowolony zjadłem śniadanie na zamku.
Chciałem wrócić przez Opalenie, ale prom w Korzeniewie był nieczynny z powodu niskiego stanu wody. Cofnąłem się więc do Janowa na inny prom. Tam straciłem prawie godzinę bo strasznie wolno płynął. Na szczęście powrót miałem z wiatrem, więc dość szybko mi potem zeszło.
"/
Nogat wpadający do Wisły© sastre
Wyremontowana śluza w Białej Górze© sastre
Śluza w Białej Górze© sastre
Dalej już prosto do Kwidzyna przez Korzeniewo. W Marezie moje nozdrza zaatakowały dwa zapachy i tym razem nie chodzi o szambo ;) Najpierw minąłem pole ze świerzo zbieranym koperkiem, a potem przejechałem obok palarni kawy, z której unosił się zapach zbożówki. To chyba najładniej pachnąca wieś, przez którą przejeżdżałem. Obok takiego zakładu mógłbym mieszkać i nie narzekałbym na wyziewy ;) Po tym wszystkim, zadowolony zjadłem śniadanie na zamku.
Skrzydło zachodnie zamku w Kwidzynie© sastre
Chciałem wrócić przez Opalenie, ale prom w Korzeniewie był nieczynny z powodu niskiego stanu wody. Cofnąłem się więc do Janowa na inny prom. Tam straciłem prawie godzinę bo strasznie wolno płynął. Na szczęście powrót miałem z wiatrem, więc dość szybko mi potem zeszło.
"/